Czym jest cyberspołeczeństwo?
Odpowiedzi na to pytanie jest tyle samo, co poglądów dotyczących istoty Internetu, bowiem wszystko zależy od tego, na jaki aspekt obserwator zwróci uwagę. Dla jednych więc cyberżycie zaczyna się już w momencie przejścia ze stanu offline na online, dla innych zaś to kwestia stanu świadomości jako użytkownika Internetu, przekroczenia niewidzialnej bariery, gdzie wcale nie utożsamia się kontaktów międzyludzkich z kontaktami fizycznymi, czyli wcale nie muszę kogoś widzieć, słyszeć, móc dotknąć, by poczuć z tą osobą więź.
Wraz z początkami Sieci, kiedy nie było jeszcze mowy o „ekshibicjonizmie” uczuciowym Internautów, wcale oczywistą nie była możliwość poczucia z kimś więzi tylko na podstawie słowa pisanego – tego typu relacje przyjmowano z dość dużym zdziwieniem, a często nawet sceptycyzmem. Stanowisko dyskwalifikujące kontakty przez Sieć jako kontakty rzeczywiste wciąż zresztą w naszej kulturze funkcjonuje, czego przykładem są publikacje naukowe oraz artykuły w prasie. Oto przykład: „W Sieci znajdziemy tysiące grup dyskusyjnych (newsgroup), całe mnóstwo sieciowych pamiętników (blog), kanałów rozmów (IRC – Internet Relay Chat) czy pokojów rozmów (chat), miliony użytkowników sieciowych komunikatorów (messenger) i setki milionów stron domowych (homepage). Spotkania offline (twarzą w twarz) coraz częściej ustępują miejsca kontaktom online (w sieci), choć te drugie pozostają jedynie namiastką prawdziwej znajomości. Zwłaszcza że swoje emocje Internauci mogą wyrazić tylko za pomocą kombinacji znaków diakrytycznych (np. nawiasów i dwukropków) zwanych emotikonami. Jednak użytkownicy sieci nie narzekają z tego powodu. Bardziej cenią sobie anonimowość i odcięcie się od fizyczności”.
Postawy zachowawcze, jak w powyższym przykładzie, mimo że nie uwzględniają najnowszych trendów internetowych, wciąż mają prawo bytu, gdyż wiele osób korzystających z tego medium nie chce i nie czuje potrzeby „obnażania swojej duszy”. Zauważmy, że blogi o sobie zakładają zazwyczaj osoby młode, dla których ujawnienie zdjęć nagich czy półnagich raczej nie będzie miało wielkiego wpływu na życie poza Siecią. Inaczej sprawa ma się jednak z osobami publicznymi ze świata naukowego czy politycznego. Istnieją przypadki, gdzie opublikowanie zdjęć z bloga po prostu zrujnowało czyjąś karierę. Jednym z najgłośniejszych takich wydarzeń, było opublikowanie przez prasę zdjęć pani burmistrz amerykańskiego miasta Arlington, która w swoim profilu MySpace.com umieściła zdjęcia, do których pozuje w samej bieliźnie (http://expatpol.com/index.php?stsid=31806&kid=307&op=dodaj_komentarz&c_pid=122584). Nie ma się zatem co dziwić, że osoby cieszące się pewnym prestiżem społecznym, czy po prostu osoby starsze, nie przyswajające od razu tak diametralnych zmian kulturowych, wolą pozostać przy stanowisku, że cyberspołeczeństwo jest strukturą pozbawioną prawdziwych zażyłości interpersonalnych.
Wbrew jednak stereotypom coraz więcej naukowców, dla których Internet nie stanowi już nowości, ponieważ zajmują się badaniem go i obserwowaniem bieżących zmian od dłuższego czasu, dochodzi do wniosku, że cyberspołeczeństwo, to jednak coś więcej niż udział w wymianie informacji. Jan Grzenia w swojej publikacji poświęconej komunikacji językowej Internautów , zauważył, że komunikacja za pośrednictwem tego medium pozwala zrealizować wszelkie możliwe cele procesu komunikowania się, a zatem umożliwia nawiązanie między uczestnikami aktu komunikacyjnego więzi. Przy czym autor zaznacza, iż istnieje możliwość ukrycia własnej tożsamości, a nawet wykreowania nowej. Przez to Internet daje swemu użytkownikowi możność zachowania dystansu wobec innych uczestników rozmów sieciowych.
Nie tylko samo podejście do kwestii komunikacji przez Sieć jest jednak wykładnikiem przynależności do cyberspołeczeństwa. Właściwie trudno odrzucić osoby alienujące się i nie ujawniające swojej tożsamości poza obręb cyberświata. One też są jego częścią, one też go tworzą. Podobnie jak w normalnej rzeczywistości jedni chcą uczestniczyć w życiu ogółu, inni, ceniąc sobie swoją prywatność, wolą „nie afiszować się”. Chcąc uzyskać odpowiedź na pytanie czym jest cyberspołeczeństwo, należy więc nie tyle odrzucić wcześniejsze definicje, określane dziś mianem stereotypów, lecz je zmodyfikować. Bazując na powstałych dotychczas wyznacznikach przynależności do społeczeństwa internetowego, należy je nie tyle okroić, co rozszerzyć o wiedzę na temat nowych zjawisk i nowych zachowań ludzi w Sieci. Na dzień dzisiejszy można zatem wymienić następujące cechy społeczeństwa internetowego:
ˇ W cyberspołeczeństwie większość działań – czy to jednostkowych, czy społecznych – odbywa się online. Uważa się, że działania online są lepsze niż analogiczne działania wykonywane offline, ponieważ dają więcej swobody w kreowaniu własnego wizerunku, wypowiadaniu własnego zdania, dają możliwość zgromadzenia wiedzy w sposób szybszy i bardziej efektywny oraz pokonują barierę odległości geograficznej.
ˇ Cyberspołeczeństwo jest społeczeństwem informatycznym nie tylko dlatego, że w działaniach wykorzystywane są techniki telekomunikacyjno-informatyczne, ale także dlatego, że techniki te są widziane jako istotny czynnik wytwórczy, a wykorzystywanie teleinformatyki jako wszechstronnego czynnika rozwoju: także siła robocza składa się w większości z pracowników informatycznych, a większość dochodu narodowego brutto powstaje w obrębie szeroko rozumianego sektora informatycznego.
ˇ Cyberspołeczeństwo jest także społeczeństwem informacyjnym, gdyż informacja jest podstawowym czynnikiem wytwórczym, głównym „towarem” i determinantem działania.
ˇ Cyberspołeczności to grupy zrzeszające osoby, które coś łączy, np. zainteresowanie danym tematem. Bardzo często więzi wewnątrz grupy są tak mocne (szczególnie gdy grupa w świecie rzeczywistym nie ma prawa istnienia jako zbyt mało liczna lub w jakiś sposób deprecjonowana), że jej członkowie mają poczucie wspólnej tożsamości.
Z uwagi na oczekiwania i cele poszukiwań, społeczeństwa internetowe można podzielić na dwie grupy – te, które tworzą się w Sieci i dla których istnienie online jest jedyną formą egzystencji grupowej oraz takie, które istnieją najpierw w świecie „rzeczywistym” i przechodzą z niego do cyberprzestrzeni żeby nawiązać kontakty z innymi podobnymi do siebie, dzięki czemu z grupy niszowej mogą zmienić się w większe skupiska. Za tym idzie wymiana informacji, poglądów oraz zwiększają się możliwości działania (przykładem niech będą osoby zainteresowane survivalem. Grupa kilkunastu osób z całego kraju ma o wiele większą szanse zorganizowania wspólnego wyjazdu w odcięte od cywilizacji miejsce i przetrwania w nim niż dwie, trzy osoby).
Jakiekolwiek jest podejście czy oczekiwania Internauty, obie postawy są dowodem na to, że społeczeństwa internetowe naprawdę istnieją i nie ma zbyt wielkiej różnicy pomiędzy nimi a społecznościami z „realnego” uniwersum. Internauci – obywatele wirtualnego świata – pozostają ludźmi z całym bogactwem odcieni swoich charakterów i zachowań. Często, na różne sposoby manifestując swoją indywidualną niezależność, jednocześnie podkreślają swoją grupową jedność . Cyberspołeczności dają bowiem swoim członkom bardzo silne wrażenie przynależności do grupy, zajmowania jakiegoś konkretnego miejsca wewnątrz Sieci, co przekłada się z kolei na świadomość tworzenia odrębnej struktury w kraju czy na świecie.
Linki do katalogów z blogami:
Najlepsze Blogi
Blogi